Nagonka na Philippe Coutinho w Monachium – Niepewna przyszłość

Ponad dwa lata temu prezes Barcelony, Josep Maria Bartomeu niemalże zszokował cały świat podpisując kontrakt z piłkarzem ówcześnie występującym w Liverpoolu, czyli Phillipe Coutinho.

Drużyna z Hiszpanii na transfer perspektywicznego Brazylijczyka przeznaczyła kwotę 120 milionów euro. Jak wiadomo sam Coutinho chciał zamienić Anfield Road na Camp Nou i to mu się udało.

Osiem miesięcy temu ofensywny piłkarz przeniósł się do Bayernu Monachium w ramach wypożyczenia. Ciekawym faktem były słowa wypowiedziane przez dyrektora sportowego niemieckiej drużyny, Hasana Salihamidzica, które brzmiały niemalże identycznie, co Bartomeu:

“Udało się nam wypożyczyć zawodnika klasy światowej, posiadającego wielkie umiejętności, który może występować na wielu pozycjach w ofensywie”.

Od początku trwania wypożyczenia działacze Barcelony mieli nadzieję, że Coutinho zrobi wystarczająco duże wrażenie w Monachium, że niemiecka drużyna zgodzi się na aktywowanie zawartej w umowie klauzuli wykupu opiewającej na kwotę 120 milionów euro.

Niestety ta kwota jest zbyt wysoka, jak na piłkarza który pierwszy rok pobytu na Camp Nou miał nieudany, nie był w stanie przebić się do pierwszego składu, gdyż nie tylko miał problem z aklimatyzacją, a także ze zbyt dużą konkurencją. Po przeprowadzce na Allianz Arena jego pierwsze występy mogły napawać nadzieją, gdyż pod okiem Niko Kovaca, reprezentant Brazylii prezentował się bardzo dobrze, był jednym z najlepszych piłkarzy BAYERNU.

Trzy bramki oraz dwie asysty w wygranym spotkaniu 6:1 z Werderem Brema pod wodzą Hansiego Flicka, powinny być punktem zwrotnym w karierze 27-latka, ale od tego momentu nie zanotował on kolejnych bramek oraz asyst, co jest smutnym faktem, gdyż wiadomo jak dużym potencjałem dysponuje Coutinho. Podczas przerwy zimowej, Philippe został odsunięty od pierwszego składu i spotkanie z Paderbornem rozpoczął z ławki rezerwowych.

Ostatnie występy byłego piłkarza Liverpoolu nie wywarły wrażenia na dyrektorze generalnym Bayernu, który w taki sposób skomentował dyspozycję swojego podopiecznego:

“Prezentował się dobrze w niektórych spotkaniach. Czasami sprawia wrażenie osoby lekko przyhamowanej. Wszyscy próbują go wspierać. Musimy mieć nadzieję, że stanie się ważnym czynnikiem w decydujących spotkaniach/tygodniach”.

We wtorek piłkarze z Monachium zmierzą się z Chelsea w Champions League. Najprawdopodobniej Coutinho rozpocznie spotkanie na ławce rezerwowych, więc nie będzie miał wpływu na początek przebiegu spotkania, być może pojawi się w późniejszym czasie na boisku, to tylko spekulacje wywnioskowane z tego, co piszą zagraniczne źródła. Niemniej jednak reprezentant Brazylii nie został ustawiony w dobrej pozycji i najprawdopodobniej nie powróci do Barcelony. Niestety nie bronią go statystyki, ponieważ w 19 występach dla Bayernu zdobył trzy bramki oraz zanotował sześć asyst, co jest skromnym wynikiem patrząc na, to co robił w Liverpoolu.

Warto przypomnieć, że ze sprzedaży Coutinho do Barcelony, Liverpool podpisał kontrakty z takimi zawodnikami, jak: Virgil Van Dijk oraz Alisson, co jak wiemy wpłynęło niesamowicie na rozwój drużyny, która zdobyła Champions League oraz stoi przed wielką szansą na zdobycie upragnionego mistrzostwa Premier League.

Szkoleniowiec Atletico Madryt nie przeszedł bokiem od tematu Brazylijczyka, który twierdzi, iż Liverpool został wzmocniony po odejściu Coutinho:

“Mogą grać z kontrataku, mogą tworzyć atak pozycyjny, są bardzo mocni w powietrzu i tworzą drużynę od czterech lat. Poprawili się po odejściu Coutinho. Wielu wydawało się, że drużyna upadnie, ale stało się wręcz przeciwnie, zespół stał się jeszcze silniejszy. To wiele mówi o zawodnikach, którzy wciąż są z Liverpoolem”.

Podsumowując, Coutinho zamienił Liverpool na Barcelonę, ponieważ chciał zdobywać trofea. Od tego czasu w Hiszpanii wygrał La Ligę oraz Copa del Rey, niestety swoimi występami nie wniósł wiele w rozwój drużyny z Katalonii. Jego przyszłość wciąż wisi na włosku, ponieważ nie wie, czy powróci do Barcelony, czy pozostanie w Bayernie Monachium, czy przeniesie się zupełnie do innego klubu.

I w taki sposób można popsuć sobie karierę, niestety chęć “wygrywania” wzięła górę u tego piłkarza, co z czasem pokazało, że było błędem, a od tego czasu Liverpool zdołał wygrać kilka ważnych wydarzeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *