Kto wygra Ligę Mistrzów, jeśli rozgrywki zostaną wznowione? Część II.

W poprzedniej części omówiliśmy sobie cztery ekipy – Atalantę, Atletico, Bayern i Barcelonę. Dla tych, którzy jeszcze jej nie widzieli – link umieściłem poniżej.

Kto wygra Ligę Mistrzów, jeśli rozgrywki zostaną wznowione? Część I.

W poprzedniej części omówiliśmy cztery kluby, z których do grona poważnych kandydatów do zdobycia tego trofeum wybrałem jeden – Bayern. Dzisiaj zajmiemy się taką samą liczbą drużyn. Zapraszam.

Juventus

W obecnym sezonie Serie A dzieją się ciekawe rzeczy – Lazio, czyli klub, którego wszyscy piłkarze łącznie mają wartość poniżej trzystu milionów euro zajmuje drugie miejsce z zaledwie jednym oczkiem straty do lidera. Na ich czele stoi najlepszy strzelec tej kampanii ligi włoskiej – niesamowity Ciro Immobile, mający na swoim koncie aż 27 bramek.


Na czwartej pozycji jeszcze większe zaskoczenie – Atalanta. O niej już mówiłem, więc nie ma sensu się powtarzać.


Jest jednak w tym sezonie włoskich rozgrywek jedna niezmienna rzecz – królowanie Juventusu. Niestety – “królowanie” należałoby wziąć w cudzysłów, bo jak już wspomniałem – klub z błękitnej części Rzymu siedzi Starej Damie na ogonie, a piłkarze z Turynu nie umieją nawet zremisować z zupełnie bezradnym w Ligue 1 Lyonem, zajmującym w niej dopiero siódme miejsce.


Znajdujący się na zdjęciu powyżej Matthijs De Ligt nie spełnił oczekiwań fanów – świetnie zapowiadający się chłopak w tym sezonie jakby przygasł i popełnia znacznie więcej błędów. W Ajaxie pokazywał dojrzałość i klasę – obecnie wygląda to nieco inaczej.

Niestety, nie tylko młody Holender zawodzi – cała drużyna nie reprezentuje raczej Wielkiego Juventusu, jaki znamy sprzed lat. Juve to – podobnie, jak Barcelona – zlepek świetnych piłkarzy, którzy jednak nie grają na miarę swoich możliwości. De Ligt, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro, Matuidi, Higuain, Dybala, Ronaldo – to są wszystko bardzo dobrzy zawodnicy, którzy jednak nie prezentują swoich stu procent umiejętności. Czemu?


Stary palacz, którego w Chelsea nie słuchał się 24-letni bramkarz, wyśmiewany i mocno nielubiany na Stamford Bridge przez umiejętności trenerskie i styl gry, to chyba nie jest najlepszy kandydat na stanowisko szkoleniowca w takim klubie. To właśnie na ławce trenerskiej szukałbym problemów.

“Miałem konflikt z szatnią, ale kiedy ogłosiłem, że odchodzę, wielu piłkarzy płakało. Nie jestem osobą, która klepie innych po plecach. Więcej mówię o błędach, które popełniają zawodnicy, niż o tym, co robią dobrze.”

Te słowa wypowiedział Maurizio Sarri (źródło: Sport TVP.pl) w wywiadzie dla kanału Juventusu na YouTube. Takie podejście u trenera może być bardzo mało budujące, a wręcz destruktywne dla piłkarzy. Nie ma się więc co dziwić, że paka świetnych zawodników pod skrzydłami Włocha nie potrafi rozbłysnąć. Zmiana szkoleniowca może okazać się doskonałym rozwiązaniem. Dopóki jednak tego nie zrobią – bardzo poważnie wątpię w duży sukces Starej Damy na scenie europejskiej.

Lyon

Zostajemy w tej samej parze 1/8 finału, ale przenosimy się nieco na zachód. Olympique Lyon – 40 punktów i zaledwie siódme miejsce w Ligue 1. Ich najlepszym piłkarzem biorąc pod uwagę średnią ocen za mecz (SofaScore) jest – obecnie kontuzjowany – Memphis Depay, któremu rekonwalescencja po zerwaniu więzadła jeszcze trochę zajmie, a nawet po niej może już nie wrócić na poziom, do którego nas przyzwyczaił.


W klasyfikacji strzelców “Olimpijczyków” prowadzi Moussa Dembele – w tym sezonie ligowym strzelił już 16 goli – to trzeci wynik w Ligue 1.


Przejdźmy do asyst. Tutaj szału nie ma – pierwszy pod tym względem jest Thiago Mendes z sześcioma asystami na koncie. Ma on jednak zaledwie jedno kluczowe podanie na mecz.

Cykl życia tego klubu również może być problemem – wygląda on tak samo, jak ten BVB. Kupowanie talentów, ogrywanie ich, a potem sprzedaż za dużo wyższą cenę do wielkich klubów. Tak było z Ndombele, Mariano, Tolisso, Umtitim, Fekirem, Lacazette i wieloma innymi – tak prawdopodobnie będzie też z Aouarem czy Dembele. Machina finansowa się kręci, ale dla samej drużyny może nie być to dobre – ci bardziej utalentowani mają świadomość, że Lyon to jedynie przystanek w ich karierze.

Olympique to moim skromnym zdaniem najsłabsza drużyna z tych, które pozostały w LM. Jeśli wyeliminują Juventus – co byłoby sporym zaskoczeniem – dostaną raczej lekcję futbolu w ćwierćfinale.

Manchester City

Występy The Citizens w obecnej kampanii Premier League to z pewnością spore rozczarowanie dla ich kibiców – 25 punktów straty do prowadzącego Liverpoolu to z pewnością niezadowalający wynik dla fanów, trenera, jak i samych zawodników. A przecież jeszcze rok temu świętowali triumf w ówczesnej najlepszej lidze świata.


Zjazd formy, jaki prezentują w tym sezonie Obywatele, to “zasługa” między innymi kontuzji.

Kluczowe były dwie – pierwsza, złapana przez Aymerica Laporte. Uraz kolana sprawił, że Francuz opuścił aż 26 spotkań. Strata jednego z najlepszych stoperów na świecie, zmusiła Pepa Guardiolę do gry duetem Stones-Otamendi, a nawet próbowania na tej pozycji pomocników – Rodriego i Fernandinho.


Druga – zerwane więzadło krzyżowe Leroya Sane. Spowodowało ono wykluczenie z gry kluczowego piłkarza City na aż 41 meczów. Gra Raheema Sterlinga pokazuje, jak wiele Niemiec mógł zmienić na lepsze w ich grze, gdyby go zastąpił.


Obaj panowie są już gotowi do gry, a cały skład – przepełniony gwiazdami światowego formatu prezentującymi najwyższy poziom – głodny sukcesów i powrotu na szczyt w lidze, szczególnie, że być może nie zagrają w dwóch następnych edycjach Champions League. Taka motywacja może poprowadzić ich do walki o najwyższe cele w Europie. Manchester City to jeden z moich głównych kandydatów do triumfu w LM.


Napoli

To w tym sezonie wyjątkowo nieprzewidywalna drużyna – podobnie jak Lyon. Pomimo znikomych już szans na zakwalifikowanie się do kolejnej edycji LM, w obecnej prezentują poziom – wygrana i remis z Liverpoolem oraz 1-1 z Barceloną nie bierze się znikąd. Należy jednak wziąć pod uwagę kryzys, w jakim się obecnie znajdują – takie coś bardzo rzadko wpływa pozytywnie na morale zespołu. Media mówią, że coraz więcej piłkarzy szykuje się do wyjazdu z Neapolu – chociażby Milik, Mertens i Allan znajdują się na listach różnych gazet.


Ciężko mi tu powiedzieć, czy Błękitni przejdą do ćwierćfinałów – zarówno oni jak i ich rywal, Barcelona – są nierówni i nieprzewidywalni. Jako faworyta wskazałbym Barcelonę, jednak można spodziewać się każdego rezultatu. Jeśli podopiecznym Gattuso uda się wyeliminować przeciwnika, raczej odpadną już w następnej rundzie.

Podsumowanie części drugiej

Do grona poważnych kandydatów do zdobycia Ligi Mistrzów dołącza Manchester City – po powrocie Sane i Laporte, ta drużyna może wyglądać zupełnie inaczej, być może nawet znacznie zmniejszy różnicę punktów pomiędzy nimi a Liverpoolem w Premier League.
Zostały nam już tylko trzy drużyny – RB Lipsk, Real Madryt oraz PSG. Nimi zajmiemy się w kolejnej – ostatniej części artykułu.

Kontynuacja

Kto wygra Ligę Mistrzów, jeśli rozgrywki zostaną wznowione? Część III.

Cześć, mam na imię Julian. Od dziecka kibicuję Realowi Madryt, a od kilku lat również Manchesterowi United. Uwielbiam rozmawiać o piłce, oglądać ją jak i amatorsko grać, głównie na pozycji numer "10". Mój ulubiony piłkarz to Toni Kroos.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *