Mikel Arteta szkoleniowcem Arsenalu został 22 grudnia 2019 roku, po tym, jak z funkcji trenera zwolniono Unaia Emery’ego. Media ciągle się zastanawiały – czy jest to dobra decyzja? Przecież londyński klub miał okazję ściągnąć kogoś z większym doświadczeniem. Hiszpan nigdy wcześniej nie prowadził seniorskiej drużyny, został rzucony na głęboką wodę, więc kibice mieli prawo do obaw. Mnóstwo nazwisk się przewijało, jako potencjalnych kandydatów na menedżera, ale to właśnie do niego wyciągnięto rękę i powierzono mu prowadzenie zespołu.
Londyńczycy byli w rozsypce, Emery zwyczajnie nie dawał sobie rady i każdy jego pomysł kończył się fiaskiem. Skończyło się podziękowaniem za prace i przyjściem powiewu świeżości, jakim był Mikel Arteta. Grał na Emirates przez kilka lat, zna to miasto, można powiedzieć, że jest u siebie, bo fani go uwielbiają i darzą szacunkiem. Swój chłop, który powrócił do domu, tylko że tym razem w innej roli niż dotychczas. Początek był trudny, wiadomo, lecz czas pokazał, że władze Arsenalu podjęły dobrą decyzję, by go zatrudnić. Jak będzie wyglądać przyszłość klubu z Artetą za sterami? W tym felietonie odpowiemy sobie na to pytanie, które od dawna intryguje kibiców Arsenalu, jak i każdego fana angielskiej Premier League.
Arteta przez ponad 3 lata był asystentem Pepa Guardioli, więc zbierał trenerskie szlify u boku wybitnego szkoleniowca. Uczył się od mistrza i był częścią wielu sukcesów klubu z niebieskiej części Manchesteru. Ktoś może sobie powiedzieć, że to nie to samo, co trenowanie i prowadzenie wielkiego klubu. Fakt, jest ogromna różnica w byciu menedżerem a asystentem, aczkolwiek dzięki pracy z trenerem City wiele się nauczył i zebrał bezcenne doświadczenie. Wykorzystuje je w prowadzeniu swojej drużyny i gołym okiem widać, że pewne schematy i styl gry londyńczyków, wzorowane są na guardiolskim fachu. Pep w przeszłości prowadził juniorskie zespoły Barcelony, zanim przejął pierwszą drużynę Dumy Katalonii, więc również nie zaczynał kariery trenerskiej z wysokiego C. Droga Artety jest podobna, lecz jeszcze wiele mu brakuje, aby mówić o nim, jako o wybitnym, czy nawet dobrym trenerze. Przetarcie za sterami “Kanonierów” już za nim, jeśli tak dalej pójdzie, to kibice z czerwonej części Londynu, będą mieć wiele powodów do radości, bo Mikel to właściwa osoba na właściwym miejscu.
Powrót do Londynu wlał trochę nadziei w serca kibiców, którzy tęsknią za czasami świetności i erą Arsene’a Wengera. Głosy były podzielone, jedni mówili, że niedoświadczony gość przejmuje tak duży klub, a jeszcze inni z entuzjazmem przyjmowali wiadomość, że Hiszpan poprowadzi “Kanonierów”. Przychodził do zespołu, w którym atmosfera zbyt dobra nie była, a wcześniejszy trener doprowadził Arsenal do nieciekawej sytuacji w lidze. Przybył w trudnym dla klubu momencie i udało mu się to poskładać, co już pokazuje, że jest utalentowanym szkoleniowcem. Potrzebował trochę czasu, aby posklejać dziury, które powstały, gdy jeszcze jego rodak prowadził londyńczyków. Z czasem zauważyć można było pierwsze efekty pracy. Widoczna jest ręka Artety, który wstrząsnął drużyną, wprowadzając swoją filozofię gry. Ligowe potyczki Arsenalu, to prawdę mówią sinusoida. Zdarzały się świetne występy, aczkolwiek także i takie, w których The Gunners dostawali lekcje futbolu. Dotkliwym momentem był dwumecz z Olympiakosem w Lidze Europy – przegrali go w bardzo słabym stylu. Jednak nie załamało to drużyny, która wróciła do gry w Premier League z podniesionym czołem.
Uważam, że mecz, do którego skrótu link macie powyżej, był takim impulsem i ożywieniem ekipy z czerwonej części Londynu. Zdecydowanie najlepsze spotkanie pod wodzą Artety, gdzie było widać pasję, determinację i chęć zwycięstwa. Pewna wygrana, 4 bramki i ogromna radość kibiców zebranych na Emirates. Czy był to kluczowy moment? Sądzę, że tak. Dawno nie widziałem tak dobrej gry The Gunners, którzy przejmują inicjatywę, pewnie grają w piłkę, naciskają na rywala i idealnie ze sobą współpracują. Newcastle może i nie jest rywalem z najwyższej półki, ale taka wygrana podbudowała morale drużyny. Ofensywy futbol, gra skrzydłami i nacisk na intensywność, gdzieś to już widzieliśmy. Arteta wykorzystuje tajniki, które nabył, gdy jeszcze pracował z Guardiolą w Manchesterze. Nie jest żadną kopią Hiszpana, ale trochę wzoruje się na jego filozofii, co zresztą widać w grze Arsenalu.
Stawianie na młodość lekiem na bolączki
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Od dłuższego czasu widzimy, że 38-latek coraz częściej stawia na młodych piłkarzy. Dostają sporo minut na boisku i nie są tłem dla wielkich gwiazd. Saka, Pepe, Maitland-Niles, Guendouzi, Martinelli czy Nketiah, trzeba przyznać, że Mikel ma w czym wybierać i nie może narzekać na brak młodych graczy. Ogromnym plusem jest to, że młody trener wykorzystuje ich potencjał, bo ciągle są w grze. Grają w najlepszej lidze świata i ogrywają się na najwyższym poziomie, co pomaga im w rozwoju. Pomału wdrąża ich do podstawowego składu, a ci odwdzięczają się trenerowi bardzo dobrymi występami. Czy jednak tylko stawianie na młodzież, będzie przysłowiowym lekiem na bolączki?
Transfery to podstawa w budowie nowego zespołu. Za czasów Emery’ego do klubu przybyli Bernd Leno i Sokratis Papastatopulos i te transfery były trafione, bo panowie odnaleźli się w nowej drużynie. Nicolas Pepe, który trafił do Londynu w tamtym roku, miał trudne początki i nie mógł odpalić pod wodzą Unaia. Jest Dani Ceballos, ale jak wiemy, został on wypożyczony i możliwe, że powróci do Realu po zakończeniu sezonu. Jak widzicie od czasu odejścia Wengera, doszło do kilku wzmocnień, więc nie jest tak, że Emery niszczył klub od środka, zwyczajnie nie radził sobie w prowadzeniu drużyny i standardach ligi angielskiej. Z racji, iż Mikel ma krótki staż w roli trenera, to sądzę, że nie dojdzie do jakiś wielkich transferów w najbliższym czasie. Jestem ciekaw, jak będzie wyglądać klubowa polityka w jego erze. Może postawić wszystko na jedną kartę i budować swój zespół, grając młodzieżą, choć takie rozwiązanie będzie czasochłonne. Wydaje się, że kibice obdarzyli trenera zaufaniem, więc taka opcja jest realna. Nadal jednak upieram się przy tym, że transfery są w tym przypadku koniecznością. Aubameyang, Ozil czy David Luiz, to persony, które na wysokim poziomie zbyt długo już nie pograją, dlatego skauci powinni ruszyć na łowy i skupić się na wzmocnieniach.
Arteta potrzebuje czasu, aby zbudować zespół, który będzie rywalizował o najwyższe cele. Będzie to trudne zadanie, bo Hiszpan przybył do klubu będącego w kryzysie. Okiełznał problemy, wprowadził zmiany, wlewając nadzieję w serca kibiców, którzy z nostalgią wracają do czasów, gdy po murawie biegali Henry, Bergkamp i Vieira. Czy klub wróci w najbliższym czasie do ligowej czołówki? Śmiem wątpić. Przed nimi długa droga do tego, by walczyć o mistrzostwo Anglii, a nawet o Top 4. Po pierwsze są to początki Mikela, przecież nie tak dawno dostał pracę na Emirates. Należy też wziąć pod uwagę fakt, że nadal jest bardzo młodym trenerem i wielkiego doświadczenia, jako pierwszy szkoleniowiec zwyczajnie nie posiada. Objął duży klub z bogatą historią, który ciągle boryka się z problemami. Z tego, co zauważyłem, kibice nie mają zbyt wielkich oczekiwań, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc każdy pozytywny impuls będzie powodował ich wzrost. Przed nim jeszcze mnóstwo ciężkiej pracy, aby “Kanonierzy” wypłynęli na szerokie wody piłkarskiego świata.
Dodaj komentarz