Idealny partner Maguire’a odnaleziony? Raphael Varane trafia na Old Trafford

Marząc o tytułach warto w swoich szeregach mieć graczy, w których drzemie nieskończone pragnienie wygrywania. Transfery Bruno Fernandesa i Edinsona Cavaniego to przykłady tego, jak bardzo ważna obecnie dla Manchesteru United jest odpowiednia mentalność. Zawodnikiem o podobnym charakterze i wzorem dla kolegów ma być nowy nabytek Manchesteru United – Raphael Varane. Na jego prezentację w nowych barwach będziemy musieli jeszcze poczekać z powodu obowiązkowej kwarantanny, ale już oficjalnie oba kluby ogłosiły porozumienie i potwierdziły transfer. Mistrz świata z 2018 roku podpisze czteroletni kontrakt z opcją przedłużenia o rok. Czerwone Diabły w bardzo rozsądny sposób postępują na rynku transferowym. Najpierw pozyskały na prawe skrzydło Jadona Sancho, a teraz wzmocnili kolejną newralgiczną pozycję, czyli środek obrony. Czy będzie to transfer na plus?

W Madrycie nastroje zaczynają się robić dość niepokojące. Od rozpoczęcia letniego okna transferowego wiele mówiło się o tym, że 28-letni obrońca Realu zaczyna myśleć o opuszczeniu klubu. Barwy Królewskich reprezentował przez dziesięć lat i wygrał wszystko co możliwe w piłce klubowej. Wraz z Sergio Ramosem stworzyli legendarny duet, który już na zawsze zostanie zapamiętany na Santiago Bernabeu. Teraz obaj opuszczają zespół Los Blancos w poszukiwaniu nowych wyzwań, a Carlo Ancelotti otrzymuje duży cios tracąc dwa filary swojej drużyny (choć ostatni sezon niekoniecznie to pokazał). Rozmowy na między Realem i United nie trwały długo. Umowa francuskiego defensora kończyła się latem 2022 roku, więc była to ostatnia chwila, by zarobić przyzwoitą sumę. 50 milionów euro wydaje się być ceną satysfakcjonującą dla obu stron. Tym samym Varane przenosi się do Anglii grać w Premier League, która rzekomo była jego priorytetem.

foto: 90min.com

W przypadku transferu Raphaela Varane’a niewiadomą jest to, czy będzie w stanie prezentować równy wysoki poziom. 28-letni obrońca ma na swoim koncie ogrom rozegranych meczów i liczne trofea, ale ostatnie sezony rozpoczęły głosy o wypaleniu ex-piłkarza Realu. Od zakończonych wielkim sukcesem mistrzostw świata w 2018 roku zaczęła się obniżka formy Francuza, która niepokoiła fanów Los Blancos, a czasem nawet irytowała. Chyba najbardziej niekorzystny występ zanotował w sezonie 2019/20 przeciwko Manchesterowi City w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wówczas miał bezpośredni udział w straconych przez Królewskich bramkach, a po meczu wylała się na niego fala krytyki. Wśród obserwatorów La Liga często pojawia się teza, że Varane musi występować obok prawdziwego lidera środka obrony, inaczej na murawie nie będzie czuł się komfortowo. Jego współpraca z Sergio Ramosem doprowadziła Królewskich do wielu tytułów. Jednak gdy Hiszpan był niedostępny, gra Francuza nie zawsze wyglądała dobrze. Mimo wszystko na wygranym mundialu 2018 to on odpowiadał za linię defensywy. To pokazuje, że kluczem do dobrej współpracy w defensywie stanowi dobre uzupełnianie się partnerów. Tego właśnie brakowało w Manchesterze United. Nawet jeśli Varane rzeczywiście potrzebuje gry obok lidera, kibice United mogą odetchnąć z ulgą.

foto: forbes.com

Nowy podopieczny Ole Gunnara Solskjaera raczej na sto procent będzie grał w duecie na środku obrony z kapitanem drużyny. Harry Maguire od czasu przybycia na Old Trafford nie mógł mówić o spokojnym życiu pozbawionym presji. W stronę Anglika często kierowano słowa krytyki odnośnie jego występów. Jednak gdy Czerwone Diabły nie mogły z niego skorzystać, szybko zaczęła się tęsknota za jego osobą. Bez 28-latka defensywa niemiłosiernie przeciekała i odbijało się to na wynikach ekipy norweskiego menedżera. Po wyleczeniu kontuzji Maguire zdążył jeszcze wystąpić na mistrzostwach Europy i znacząco wspomóc kadrę narodową w drodze do wielkiego finału. Dotąd niedoceniany stoper zebrał za swoją postawę liczne pochwały, a po urazie nie było już śladu. Duet Maguire-Varane na papierze wygląda obiecująco, lecz wiele zależy od tego, jak szybko stworzą między sobą nić porozumienia. Problemy w bloku obronnym wicemistrza Anglii wynikały z braku chemii między partnerami. Victor Lindelof nie do końca rozumiał się z Maguirem, a jego momenty nieuwagi słono kosztowały drużynę Czerwonych Diabłów. Zdarzały mu się niezrozumiałe pomyłki oraz gubienie krycia.  Dużym mankamentem była jego gra głową, która często przyczyniała się do utraty bramek. Szwed to solidny obrońca, jednak wydaje się, że na dłuższą metę nie będzie odpowiednim partnerem. Trochę lepiej wyglądała współpraca Maguire’a z Ericiem Bailllym. Iworyjczyk całkiem dobrze uzupełniał się z Anglikiem i prezentował przyzwoity poziom. Jednak w przypadku 27-letniego obrońcy mówimy o gigantycznej podatności na kontuzje. Liczne urazy w poprzednich latach wykluczały go z gry na długie miesiące i wpływały na jego formę. Można też odnieść wrażenie, że znacząco wpłynęły one również na doświadczenie Erica. Gracz Czerwonych Diabłów jest momentami bardzo elektryczny, lubi podejmować duże ryzyko i agresywnie zameldować się w ciało rywala. Czasem jednak w tych interwencjach można znaleźć lepsze rozwiązania niż te odważne zagrania. Varane to zawodnik o podobnym do niego profilu. Jest wysoki, silny, a przy tym także szybki, ale porównaniu do iworyjskiego defensora jest zdecydowanie bardziej opanowany i lepiej przewiduje wydarzenia boiskowe.

Jak powiedział niegdyś Sir Alex Ferguson: atak wygrywa ci mecze, a obrona wygrywa ci tytuły. Do formacji defensywnej Czerwonych Diabłów było sporo zastrzeżeń, ale wraz z przybyciem Raphaela Varane’a mogą one na jakiś czas ucichnąć. Wszystko zależy od tego, jak szybko Francuz zdoła przyzwyczaić się do nowego środowiska i dogada się z partnerami. Ten transfer sprawia, że kadra United się wzmacnia i rozpoczyna dywagacje na temat powrotu do upragnionych i wyczekiwanych przez kibiców końcowych triumfów w rozgrywkach ligowych i pucharowych. W Premier League zawsze podziwiamy ofensywne akcji topowych zespołów na wyspach. Teraz będziemy świadkami także interesujących duetów środkowych obrońców: City z Dias-Stones, United z Maguire-Varane, być może też i Van Dijk-Konate. Nie można zapomnieć także o defensywie londyńskiej Chelsea, która w ostatnich miesiącach również prezentuje wysoki poziom. Dwa tygodnie dzielą nas od startu nowego sezonu, który zapowiada się dla czerwonej części Manchesteru niezwykle ciekawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *